Darkness
i'm scared of swimming in the sea dark shapes moving under me every fear i swallow makes me small inconsequential things occur alarms triggered memories stir
it's not the way it has to be
i'm afraid of what i do not know i hate being undermined i'm afraid i can be devil man and i'm scared to be divine don't mess with me my fuse is short beneath this skin these fragments caught
when i allow it to be there's no control over me i have my fears but they do not have me
walking through the undergrowth, to the house in the woods the deeper i go, the darker it gets i peer through the window knock at the door and the monster i was afraid of lies curled up on the floor is curled up on the floor just like a baby boy
i cry until i laugh
i'm afraid of being mothered with my balls shut in the pen i'm afraid of loving women and i'm scared of loving men flashbacks coming every night don't tell me everything's alright
when i allow it to be there's no control over me i have my fears so they do not have me
walking through the undergrowth, to the house in the woods the deeper i go, the darker it gets i peer through the window knock at the door and the monster i was afraid of lies curled up on the floor is curled up on the floor just like a baby boy
i cry until i laugh
|
Ciemność
Boję się pływać w morzu, gdzie Szary pode mną krąży cień Ze strachu w sobie aż kurczę się A fala oderwanych zdarzeń Napina zmysły Nęka pamięć
Tak być nie musi, lecz tak jest…
Boję sie tego, czego nie wiem Nie znoszę czuć się zerem Obawiam się, że jestem zły A dobrym też się boję być Nie zbliżaj się, mam krótki lont Pod samą skórą tkwi to coś
Gdy pozwalam temu żyć Nie kieruje mną już nic Mam w sobie lęk Lecz on nie ma mnie…
Idę w stronę domu, przez gęsty las Im bardziej w głąb, tym większy mrok Zerkam przez okno… Pukam do drzwi I już potwór, co mnie Tak przerażał Jak bezbronne dziecko śpi Jak skulony mały chłopczyk, na podłodze cicho śpi
Mój płacz przechodzi w śmiech….
Boję się serdecznej troski Że mnie jak imadłem skleszczy Boję się miłości kobiet Boję się miłości mężczyzn Przeszłość żyje każdej nocy Nie mów mi, że tak jest dobrze…
Gdy pozwalam temu żyć Nie kieruje mną już nic Mam w sobie lęk Więc nie on ma mnie…
Idę w stronę domu, przez gęsty las Im bardziej w głąb, tym większy mrok Zerkam przez okno… Pukam do drzwi I już potwór, co mnie Tak przerażał Jak bezbronne dziecko śpi Jak skulony mały chłopczyk, na podłodze cicho śpi
Mój płacz przechodzi w śmiech… |