Epitaph
The wall on which the prophets wrote Is cracking at the seams. Upon the instruments of death The sunlight brightly gleams. When every man is torn apart With nightmares and with dreams, Will no one lay the laurel wreath When silence drowns the screams.
Confusion will be my epitaph. As I crawl a cracked and broken path If we make it we can all sit back And laugh. But I fear tomorrow I'll be crying, Yes I fear tomorrow I'll be crying
Between the iron gates of fate, The seeds of time were sown, And watered by the deeds of those Who know and who are known; Knowledge is a deadly friend When no one sets the rules. The fate of all mankind I see Is in the hands of fools.
The wall on which the prophets wrote Is cracking at the seams. Upon the instruments of death The sunlight brightly gleams. When every man is torn apart With nightmares and with dreams, Will no one lay the laurel wreath When silence drowns the screams.
Confusion will be my epitaph. As I crawl a cracked and broken path If we make it we can all sit back And laugh. But I fear tomorrow I'll be crying, Yes I fear tomorrow I'll be crying.
|
Epitafium
Już mur z natchnionych prawd i klątw Zaczyna kruszyć się Patrz tu – jak w słońcu pięknie lśnią Narzędzia niosące śmierć Gdy w każdym z nas ta walka trwa Na dobre i złe sny To nikt po laur nie wyciągnie rąk Gdy cisza zdławi krzyk
Niepewny - mego epitafium kształt Idę szlakiem po urwistych skałach Jak przebrniemy, no to z ulgą się będziemy śmiać Ale boję się, że jutro będę płakał Tak się boję, że pozostał tylko placz...
Gdzie losu bram - żelazny cień Tam siewem jest nasz czas Oddany pod uprawę tym Co się znają i zna ich świat Lecz wiedza jest jak Brutusa cios Gdy brak zasad i skrupułów Więc widzę, że nasz wspólny los Spoczywa w rękach głupców
Już mur z natchnionych prawd i klątw Zaczyna kruszyć się Patrz tu – jak w słońcu pięknie lśnią Narzędzia niosące śmierć Gdy w każdym z nas ta walka trwa Na dobre i złe sny To nikt po laur nie wyciągnie rąk Gdy cisza zdławi krzyk
Niepewny - mego epitafium kształt Idę szlakiem po urwistych skałach Jak przebrniemy, no to z ulgą się będziemy śmiać Ale boję się, że jutro bedę płakał Tak się boję, że pozostał tylko płacz...
|