In Held 'Twas In I
In the darkness of the night, only occasionally relieved by glimpses of Nirvana as seen through other people's windows, wallowing in a morass of self-despair made only more painful by the knowledge that all I am is of my own making ...
When everything around me, even the kitchen ceiling, has collapsed and crumbled without warning. And I am left, standing alive and well, looking up and wondering why and wherefore.
At a time like this, which exists maybe only for me, but is nonetheless real, if I can communicate, and in the telling and the bearing of my soul anything is gained, even though the words which I use are pretentious and make you cringe with embarrassment, let me remind you of the pilgrim who asked for an audience with the Dalai Lama.
He was told he must first spend five years in contemplation. After the five years, he was ushered into the Dalai Lama's presence, who said, 'Well, my son, what do you wish to know?' So the pilgrim said, 'I wish to know the meaning of life, father.'
And the Dalai Lama smiled and said, 'Well my son, life is like a beanstalk, isn't it?
***
Held close by that which some despise which some call fake, and others lies And somewhat small for one so tall a doubting Thomas who would be? It's written plain for all to see for one who I am with no more it's hard at times, it's awful raw
They say that Jesus healed the sick and helped the poor and those unsure believed his eyes - a strange disguise Still write it down, it might be read nothing's better left unsaid only sometimes, still no doubt it's hard to see, it all works out
***
Twas a-time at the circus: King Jimi, he was there Through hoops he skipped, high wires he tripped, and all the while the glare of the aching, baking spotlight beat down upon his cloak and though the crowd clapped furiously they could not see the joke
'Twas tea-time at the circus, though some might not agree as jugglers danced, and horses pranced and clowns clowned endlessly But trunk to tail the elephants quite silent, never spoke and though the crowd clapped desperately they could not see the joke
*** In the autumn of my madness when my hair is turning grey for the milk has finally curdled and I've nothing left to say When all my thoughts are spoken (save my last departing birds) bring all my friends unto me and I'll strangle them with words
In the autumn of my madness which in coming won't be long for the nights are now much darker and the daylight's not so strong and the things which I believed in are no longer quite enough for the knowing is much harder and the going's getting rough
***
I know if I'd been wiser this would never have occurred but I wallowed in my blindness so it's plain that I deserve for the sin of self-indulgence when the truth was writ quite clear I must spend my life amongst the dead who spend their lives in fear of a death that they're not sure of, of a life they can't control It's all so simple really if you just look to your soul
Some say that I'm a wise man, some think that I'm a fool It doesn't matter either way: I'll be a wise man's fool For the lesson lies in learning and by teaching I'll be taught for there's nothing hidden anywhere, it's all there to be sought And so if you know anything look closely at the time at others who remain untrue and don't commit that crime
It's all so simple really if you just look to your soul
|
We Własnych Sidłach
W mroku nocy, wśród sporadycznych rozbłysków Nirwany, których próżno z mojego wypatrywać okna; nurzając się w bagnie rozpaczy, tym przeraźliwszym, bo pogłębionym bolesną świadomością, że tym kim jestem, z własnego jestem wyboru...
Po tym, jak wszystko dookoła mnie - nawet ten sufit kuchenny - bez ostrzeżenia runęło i legło w gruzach, a ja wciąż żywy i cały, w górę podnosząc oczy, zadaję sobie pytanie, jak mogło do tego dojść?…
W chwilach, takich, jak te, które istnieją być może tylko dla mnie, ale wcale nie są przez to mniej realne, skoro wciąż mogę mówić i jeśli wolno mi sądzić, że o coś ubogaciłem swoją pełną rozterek duszę - choć pretensjonalność mych słów, może budzić wasze zażenowanie – pozwólcie mi wspomnieć o wędrowcu, który chciał się spotkać z Dalaj Lamą.
Powiedziano mu, że najpierw czeka go pięć lat kontemplacji. Kiedy minęło pięć lat zaprowadzono go przed oblicze Dalaj Lamy, który zapytał: - Co chciałbyś wiedzieć, synu? Wędrowiec rzekł: - Ojcze, chciałbym wiedzieć, jaki jest sens życia?
Dalaj Lama uśmiechnął się i odrzekł: Cóż, mój synu, życie jest, jak łodyżka fasoli, czyż nie?
***
W tym zanurzony, czym inni gardzą Biorąc za fałsz, lub zwykłe kłamstwo Ducha nie mając Na taką śmiałość - gdzie mi niewiernym być Tomaszem? Po to spisano, by wiedział każdy I tylko czasem, mi, jakim jestem Jest z tym dość trudno i nadto zgrzebnie
Mówią, że Jezus uzdrawiał chorych i wspierał słabych Ci, co wątpili Wkrótce szli za nim - dziwna to gra A jednak spiszmy, może ktoś spojrzy? Przez wzgląd mna walor oryginalności I tylko czasem, nie żebym wątpił Trudno mi dostrzec ten boży porządek
***
A w cyrku - czas relaksu, Król Jimi, w górze, hop Przez obręcz skacze tam na linie, a przez ten cały czas Piekący z reflektora żar na jego bije pelerynę I chociaż tłum nie skąpił braw, to nie poznał, w czym tkwił żart
A w cyrku - czas relaksu, choć ktoś by mógł zaprzeczyć Ci żonglowali, wierzgały konie, z klaunów grzmiały salwy śmiechu Tylko słonie, idąc sznurem nie odzywały się w ogóle I chociaż tłum już mdlał od braw, to nie poznał w czym tkwił żart
***
W tę szaleństwa mego jesień, gdy srebrzyście włos się skrzy Gdy już udój przerobiony i nie dodam więcej nic Każdą myśl, gdy już nazwałem ( prócz, na koniec, tej skrzydlatej) Zbierzcie mych przyjaciół wszystkich, a zadziwię ich wyznaniem
W tę szaleństwa mego jesień, która stoi już w mych drzwiach Bo ciemniejsze już są noce i szarzeje światło dnia Nie wystarczać mi zaczyna, to w co dotąd tu wierzyłem Trudniej mi przychodzi wiedzieć. Zmierzać?...Czy to wciąż możliwe?
***
Gdybym był mądrzejszy, wiem, to nie tak, by teraz było Lecz w ślepocie trwałem długo, a więc na to zasłużyłem Za swój grzech schlebiania sobie – prawdę mając jak na dłoni Żyję teraz pośród trupów, których wiecznie niepokoi Że nad życiem swym i śmiercią równie tutaj nie panują A to nie jest aż tak trudne, jeśli się rozmówisz z duszą
Mówią jedni, żem człek mądry, inni myślą, co za głupiec Tak, czy owak, moich błędów, ja dostrzegam tylko skutek Z lekcji się nauka bierze, ucząc, uczysz także siebie Nic ukryte nigdzie nie jest, musisz tylko się rozejrzeć Gdy sam dojdziesz już do czegoś, wtedy wzrok swój zwróć na innych Którzy prawią tu fałszywie; tego się nie dopuść nigdy!
I to nie jest aż tak trudne, jeśli zajrzysz w swoją duszę |