Luke Havergal Go to the western gate, Luke Havergal, There where the vines cling crimson on the wall, And in the twilight wait for what will come. The leaves will whisper there of her, and some, Like flying words, will strike you as they fall; But go, and if you listen she will call. Go the western gate, Luke Havergal— Luke Havergal.
No, there is not a dawn in eastern skies To rift the fiery night that's in your eyes; But there, where western glooms are gathering, The dark will end the dark, if anything: God slays Himself with every leaf that flies, And hell is more than half of paradise. No, there is not a dawn in eastern skies In eastern skies.
Out of a grave I come to tell you this, Out of a grave I come to quench the kiss That flames upon your forehead with a glow That blinds you to the way that you must go. Yes, there is yet one way to where she is, Bitter, but one that faith may never miss. Out of a grave I come to tell you this— To tell you this. There is the western gate, Luke Havergal, There are the crimson leaves upon the wall. Go, for the winds are tearing them away,— Nor think to riddle the dead words they say, Nor any more to feel them as they fall; But go, and if you trust her she will call. There is th.e western gate, Luke Havergal— Luke Havergal
|
Asz Havergal
Idź, ku zachodniej bramie, Aszu Havergalu Gdzie mury, wina dzikiego oplata karmazyn W półmroku trwaj i czekaj, co się stanie Liście szeptać będą o Niej, niektóre W dół lecąc skrzydlatym opadną cię słowem Lecz, gdy się wsłuchasz, Jej poznasz wołanie, Idź, Aszu Havergalu, ku zachodniej bramie Ku zachodniej bramie
Nie, słońce nie wzejdzie na niebie Wschodu Aby rozniecić żar nocy twych oczu A tam, gdzie mroki zachodnie się pętlą Ciemnościom koniec, raz położy... ciemność Lub nic…Bóg się morduje każdym Liściem w locie i przynajmniej w połowie Niebo jest piekłem. Nie, na niebie Wschodu Słońce nie wzejdzie
Z grobu przychodzę, by ci to objawić Z grobu przychodzę, aby już wygasić Ten pocałunek, twe czoło trawiący W jego poświacie, jak we mgle błądzisz Gdy wciąż jeden szlak - prowadzi do Niej Gorzki, lecz wiarą odnajdziesz drogę Na niej się stawisz; ja z grobu przychodzę By ci to objawić...
Jest Aszu Havergalu, ta zachodnia brama Jest wina karmazyn, który mur oplata, Idź, bo już wichry liśćmi pomiatają, Na martwe słowa ich, nie zważaj Żalu, że giną, im nie okazuj Zaufaj Jej, a idąc, będziesz w jej wołaniu O tak, istnieje ta zachodnia brama Aszu Havergalu |