Mercy Seat
It began when they come took me from my home And put me in Dead Row, Of which I am nearly wholly innocent, you know. And I'll say it again I..am..not..afraid..to..die.
I began to warm and chill To objects and their fields, A ragged cup, a twisted mop The face of Jesus in my soup Those sinister dinner meals The meal trolley's wicked wheels A hooked bone rising from my food All things either good or ungood.
And the mercy seat is waiting And I think my head is burning And in a way I'm yearning To be done with all this measuring of truth. An eye for an eye A tooth for a tooth And anyway I told the truth And I'm not afraid to die.
Interpret signs and catalogue A blackened tooth, a scarlet fog. The walls are bad. Black. Bottom kind. They are sick breath at my hind They are sick breath at my hind They are sick breath at my hind They are sick breath gathering at my hind
I hear stories from the chamber How Christ was born into a manger And like some ragged stranger Died upon the cross And might I say it seems so fitting in it's way He was a carpenter by trade Or at least that's what I'm told
Like my good hand I tatooed E.V.I.L. across it's brother's fist That filthy five! They did nothing to challenge or resist.
In Heaven His throne is made of gold The ark of his Testament is stowed A throne from which I'm told All history does unfold. Down here it's made of wood and wire And my body is on fire And God is never far away.
Into the mercy seat I climb My head is shaved, my head is wired And like a moth that tries To enter the bright eye I go shuffling out of life Just to hide in death awhile And anyway I never lied.
My kill-hand is called E.V.I.L. Wears a wedding band that's G.O.O.D. `Tis a long-suffering shackle Collaring all that rebel blood.
And the mercy seat is waiting And I think my head is burning And in a way I'm yearning To be done with all this measuring of truth. An eye for an eye And a tooth for a tooth And anyway I told the truth And I'm not afraid to die.
And the mercy seat is burning And I think my head is glowing And in a way I'm hoping To be done with all this weighing up of truth. An eye for an eye And a tooth for a tooth And I've got nothing left to lose And I'm not afraid to die.
And the mercy seat is glowing And I think my head is smoking And in a way I'm hoping To be done with all this looks of disbelief. An eye for an eye And a tooth for a tooth And anyway there was no proof Nor a motive why.
And the mercy seat is smoking And I think my head is melting And in a way I'm helping To be done with all this twisted of the truth. A lie for a lie And a truth for a truth And I've got nothing left to lose And I'm not afraid to die.
And the mercy seat is melting And I think my blood is boiling And in a way I'm spoiling All the fun with all this truth and consequence. An eye for an eye And a truth for a truth And anyway I told the truth And I'm not afraid to die.
And the mercy seat is waiting And I think my head is burning And in a way I'm yearning To be done with all this measuring of proof. A life for a life And a truth for a truth And anyway there was no proof But I'm not afraid to tell a lie.
And the mercy seat is waiting And I think my head is burning And in a way I'm yearning To be done with all this measuring of truth. An eye for an eye And a truth for a truth And anyway I told the truth But I'm afraid I told a lie.
|
Tron Ukojenia
To było tak, że zabrali mnie z domu I zamknęli w celi śmierci Na co nie zasłużyłem prawie w ogóle Lecz powiem raz jeszcze Ja nie boję się umrzeć
Zimne i gorące dreszcze Kształty płyną, skacze przestrzeń Z garbem miotła, z karbem kubek Twarz Jezusa w mojej zupie Tacka, krzywe koła wózka Ten złowróżbny obiad w ustach Z mięsa kość jak hak stercząca Dobro, zło - wszystko pląsa
A tron ukojenia czeka Myśl miota się jak w płomieniach I w głębi ducha pragnę Zamknąć swe rachunki z prawdą Oko za oko Ząb za ząb Ja nie kłamałem, ależ skąd... Śmierć nie przeraża mnie
Wszystko mi każe widzieć w tym znak Sczerniały ząb, szkarłatna mgła Złowieszcze ściany, czarne, podłe Czuję za sobą ich mdły oddech Czuję za sobą ich mdły odcech Czuję za sobą ich mdły oddech I coraz bliżej podchodzą do mnie...
Słyszałem o tym, jak mówili Że Jezus się urodził w stajni A potem, jak zwykłego łotra Na krzyż wlekli go drewniany Co jest zresztą dobrą puentą Z fachu gość był przecież cieślą O ile temu wierzyć mam...
A kiedy moją dobrą ręką Na palcach drugiej kłułem „Z.G.U.B.A. To wcale się nie opierała - ta brudna ręka druga...
Bóg, tron ze złota ma tam w Niebie Na znak Przymierza Arka istnieje Od tego tronu - jak mówią tobie Cała historia bierze początek A tu, tron z drutu jest i drewna I moje ciało, jak w płomieniach A Bog tak niedaleko stąd
Na tronie tym zasiądę W koronie pod zmiennym prądem I jak do światła Lecące ćmy Tym korytarzem pojdę, by W śmierci się skryć na jakiś czas Nie okłamałem was…
Na ręce złej, tej Z.G.U.B.N.E.J Jest trochę D.O.B.R.A, w obrączce ślubnej To jest obroża - bolesna, jak cierń Co w ryzach trzyma wrzącą krew
A tron ukojenia czeka Myśl miota się, jak w płomieniach I w głębi ducha pragnę Już nie roztrząsywać prawdy Oko za oko Ząb za ząb Ja nie kłamałem, ależ skąd... Śmierć nie przeraża mnie
A tron ukojenia płonie Nad głową, krwawą mam zorzę I mam nadzieję taką Już zamknąć swe rachunki z prawdą Oko za oko Ząb za ząb Aby coś stracić, mieć trzeba coś Śmierć nie przeraża mnie
A tron ukojenia lśni ogniem Żar smaży moją głowę I mam nadzieję już Nie widzieć tych wątpiących spojrzeń Oko za oko Ząb za ząb Dowodów nie przedstawił sąd Nie wskazał też na motyw
A tron ukojenia się smaży I ja już topię się cały I w gruncie rzeczy pragnę Skończyć z tym szukaniem prawdy Kłamstwo za kłamstwo Szczerość za szczerość Ja do stracenia nie mam niczego Śmierć nie przeraża mnie
A tron ukojenia skwierczy Jak ukrop wrze krew we mnie I wiem, ze taki widok Psuje zabawę w sprawiedliwość Szczerość za szczerość Ząb za ząb Ja nie kłamałem, ależ skąd Śmierć nie przeraża mnie
A tron ukojenia czeka Myśl miota się, jak w płomieniach I w gruncie rzeczy pragnę Za sobą mieć to wszystko razem Życie za życie Szczerość za szczerość Dowodów nie ma, dowodów zero Lecz kłamstwem się nie brzydzę…
A tron ukojenia czeka Myśl miota się, jak w płomieniach I w głębi ducha pragnę Już zamknąć swe rachunki z prawdą Oko za oko Ząb za ząb Wyznałem całą prawdę, och I tylko to jest kłamstwem... |