Warum...
Warum schleppt sich die Karawane Durch verlassenes ödes Land Warum stürzt ein Baum zu Boden Der über 200 Jahre stand Warum peitsch der ewige Sandsturm Gnadenlos in mein Gesicht Warum bin ich unendlich müde Und warum schlaf ich nicht Warum steht der greis am Ufer Eines Flusses aus purem Gold Warum sucht ihr so verzweifelt Was ihr doch nicht finden wollt Warum wird ein Lamm geboren Nur damit der Wolf es frisst Warum wird das Schwert gezogen Wo kein Feind mehr ist
Und warum weint die Königin Auf ihrem Thron still vor sich hin Und warum starb ein großer Traum Und hinterm Haus der Kirschbaum
Warum steigt aus Seen und Sümpfen Ein betörendes, grünes licht \Warum zieht eine Flut von Pilgern Zum Propheten der niemals spricht Warum blüht die heilige Blume Einen tag nur in 100 Jahrn Und warum bin ich gegangen Als wir glücklich waren
Und warum weint die Königin Auf ihrem Thron still vor sich hin Und warum steht sie ganz allein So stumm und blass im Mondschein Weil diese grandiose Melodie So voller Schmerz, Sehnsucht und Poesie Sich gern auf große Worte legt Damit das Lied dein Herz bewegt
Und warum weint die Königin Auf ihrem Thron still vor sich hin Und warum kommt niemand herein Nur stumm und blass der Mondschein Denn diese grandiose Melodie Verlangt nach Schmerz, Sehnsucht und Poesie Auf dass sie große große Worte trägt Damit das Lied dein Herz bewegt
|
Czemu...
Czemu ciągną karawany Przez jałową, pustą ziemię Czemu drzewo, dwustuletnie Musi nagle upaść - ścięte Czemu piaski burz wędrownych Wściekle chłoszczą moją twarz Czemu jestem tak zmęczony Czemu - nie mogę spać Czemu rzeki złotonośnej Nie odstąpi nawet starzec Czego tak poszukujecie Przecież nic nie chcecie znaleźć Czemu zrodził się baranek Gdy wpaść musi w paszczę wilka Czemu miecz jest dobywany Choć wroga nie widać?
Czemu królowa, na swoim tronie Samotnie płacze, gorzko i rzewnie I czemu wraz z Wiśniowym Dworem Umarło wielkie to marzenie?
Czemu nad taflą wód bagiennych Zwodnicza łuna płonie Czemu przyciąga tłumy wiernych Ten, kto im nie odpowie Czemu zakwita święte ziele Raz tylko, na sto lat Czemu zwątpiłem i odszedłem Gdy dobrze było nam?
Czemu królowa, na tronie swoim Samotnie, łzy - tak gorzkie - roni Czemu jest sama, smutna i blada I tylko księżyc z nią rozmawia To wszystko po to, by moc melodii I boleściwa, tęskna poezja Ktora się wzbija ponad epoki Znów mogły zbudzić, śpiące w Was serca
Czemu królowa, na tronie swoim Samotnie i tak gorzko płacze Czemu to tylko księżyc widzi A do komnaty nikt nie zajdzie? To wszystko po to, by moc melodii I boleściwa, tęskna poezja Sensów tych wiecznych, ponadczasowych Znów mogły zbudzić, śpiące w Was serca |